StartWydarzeniaMłodzi w architekturze - 2006

Młodzi w architekturze - 2006

  •  
    Wystawa z cyklu „Młodzi w architekturze”  - 2006
     

     
    I Wystawa z cyklu  "Młodzi w architekturze"

    organizator:  Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP Oddział w Częstochowie

    miejsce:  Ratusz Miejski w Częstochowie - sale na poddaszu  Al. NMP 45
                   wrzesień - październik 2006 roku

    na finisażu gościnnie wykład „Domy na wodzie” wygłosił pan Kamil Zaremba 
    kurator wystawy:  Jakub Cieślik
    patronat medialny:  Architektura & Biznes A&B
     

     
    plakat.2006_zmn.jpg
     

     
    Uwaga, nadchodzą młodzi!

    Młodzi ludzie pojawiają się w naszym życiu, na naszej drodze zawodowej nagle, niespodziewanie, ale nie zawsze z takim impetem, z jakim grupa młodych architektów zrealizowała w Częstochowie, pod patronatem tamtejszego oddziału SARP, swoją wystawę. Nic więc dziwnego, że przybywając, ostrzegli: „Uwaga, uwaga! Nadciąga najmłodsza polska architektura”.

    Wystawa, która zapoczątkowała cykl pt. „Młodzi w architekturze”, spotkała się z dużym zainteresowaniem publiczności odwiedzającej Ratusz Miejski w Częstochowie, gdzie w okresie od 20 września do 20 października 2006 roku prezentowane były 23 prace młodych architektów – absolwentów uczelni architektonicznych z całego kraju, pochodzących w większości z Częstochowy lub związanych z tym miastem
    i identyfikujących się z nim. Ich prace w dużej części dotyczyły Częstochowy.
    Koncepcje, szkice i makiety projektów architektonicznych młodych architektów rzadko goszczą w muzeach. Pomysł na wystawę zrodził się właśnie po to, aby prace te pojawiły się w salach wystawienniczych i by utrwalić ich ulotny byt. Prezentowane projekty powstały w czasie studiów architektonicznych. Są to często prace dyplomowe lub te przygotowywane na konkursy architektoniczne, a także pierwsze realizacje. Z natury rzeczy tak skomponowana wystawa nie zostawiła chyba nikogo obojętnym. Tematyka prac, graficzne rozwiązania plansz, poziom zawodowej kompetencji i emocjonalnego zaangażowania młodych twórców przyciągnęły uwagę zwiedzających i podniosły temperaturę kuluarowych dyskusji. Czego nie można było znaleźć na wystawie? Nie było pomysłów banalnych, nie było także, częstych dla adeptów, rozwiązań nadmiernie uproszczonych i schematycznych. Młodzi architekci, nawet za cenę niewielkich potknięć, z odwagą prezentowali oryginalne i bezkompromisowe rozwiązania. Jednocześnie, można było odnaleźć w tych pracach „echo postmodernizmu”, „uwiedzenie konstruktywizmem” – ślady po niedawno odbytym akademickim kursie architektury. Nie można zatem traktować tych tendencji przesadnie krytycznie, tym bardziej, że ich obecność nie była przeszkodą dla autonomiczności większości prac i nie zdominowała młodzieńczej kreatywności projektantów. Subiektywizm jest cechą każdego udanego procesu twórczego. Charakteryzując twórczy wysiłek uczestników tej niecodziennej wystawy, można więc użyć terminu „architektura emocjonalna”.
    Ocena za podejmowanie odważnych wyzwań, jakimi bez wątpienia są projekty obiektów wpisywanych
    w zobowiązujący kontekst historycznie ukształtowanej przestrzeni miasta lub unikatowego jurajskiego krajobrazu, wypada dla odważnych młodych architektów zdecydowanie pozytywnie. Z zainteresowaniem można śledzić w ich pracach wrażliwość na tematy o dużym ładunku emocjonalnym (np. w dwu projektach kościołów i pracy pt. Most Wiary" wyróżnionej w 2004 roku II nagrodą w konkursie na projekt kapliczki
    i krzyża przydrożnego). Na szczególne podkreślenie zasługuje również widoczna u naszych młodych kolegów świadomość społecznej misji architektury jako nośnika wartości kulturowych i estetycznych, jako oczywistego kontekstu jakości życia. Świadomość tę zamanifestowali oni nie tylko w swoich pracach, ale przede wszystkim podejmując inicjatywę „spotkania się z publicznością”, którą pomyślnie zrealizowali organizując wystawę. Niech też i ostatnie słowa tego tekstu należą do nich, a dokładnie do autorki projektu, który zrobił na zwiedzających szczególne wrażenie – koncepcji Centrum Promocji Kultury na Starym Rynku w Częstochowie: „Żelbetowy monolit zatrzymał się w samym środku miasta, zacumował, a przy ostrym lądowaniu jego kadłub wbił się w ziemię, tworząc zagłębienie w posadzce placu, niemal jak meteoryt czy statek kosmiczny spadający lub lądujący na Ziemi, którego obliczenia niezbędne do wylądowania zostały przeprowadzone prawie idealnie, z tym małym błędem obliczeniowym, który sprawił, że dziób statku zagłębił się w ziemię”.

    Maciej Piwowarczyk
    Małgorzata Kołodziejska
     
    (tekst publikowany - Architektura & Biznes 12.2006)